Jestem dość radosna. Nie umiem płakać. Nawet nie zasmucił mnie tak bardzo kosz od Jeremiasza. Nawet kolejne odejście Maćka. Czy to leki? Czuję jakbym nie była sobą. A może właśnie taka jestem naprawdę, ale zdrowa? Może po przejściu terapii będę taka zawsze? Co jest kurwa XD
Nie no, nie śmieszy mnie to w ogóle. Dobry dzień? Tak bardzo dobry tak z dupy? Mimo tylu rzeczy na głowie. Ale jedno. Wystarczy jedno. Piwo. I mechanizmy się pierdolą. Jestem wkurzona, że nie umiem wyć a mam na to ochotę.
A może to kwestia nowych zasad? Nigdy więcej nie dać się robić. Cześć, jestem idiotką od czterech lat. Dumnie należę do społeczności idiotek które dają się robić. I taka teraz twarda jestem że chuj z wami facetami. Wymiękam wieczorami. Gdy tylko wyjdę z pracy i nie mam na czym się skupić. Autobusy, Strachy, Twoje oczy lubią mnie.
I powiem tylko tyle, że to wszystko mnie zgubi.
Dumnie albo nie. Chyba nie. Jestem wkurwiona na to jak obecnie wygląda moje życie.