Powinnam pisać. Dla samej siebie powinnam to robić. Spróbujmy.
Poranek, spokojna droga do pracy i wszystko wskazuje na dobry dzień. Ale dostaję dziwną wiadomość od ukochanego i czarne myśli zaczynają się kłębić. W pewnym momencie wiem, że to nawrót schizofrenii. Skarbie, jak Cię uświadomić, żeby Cię nie skrzywdzić? Co powinnam zrobić zamiast wpadać w histerię i płacz?
Teraz wiem, że powinnam była być bardziej stanowcza. Może postawić jakieś ultimatum, żebyś brał leki. Ale mówiłeś, że czujesz się świetnie, a ja dzięki temu, też czułam się dobrze. Bo Twoje szczęście to moje szczęście. Ale teraz, gdy zachowujesz się w ten sposób, mówisz o wymiarach, przeprowadzasz rozmowy z mózgiem i tworzysz teorie o nieskończoności, nie cieszy mnie to. Co mogę zrobić? Co powinnam zrobić? Dlaczego tak bardzo się boję?
Co może przemówić do Ciebie żebyś zobaczył, że musisz brać leki... i nie możesz palić?