Nie wystarczy znać. Trzeba się wsłuchać i odkrywać na nowo.
Czwarta nad ranem.
niedziela, 26 maja 2019
sobota, 25 maja 2019
Z 19.05.2019.
Pachnie maj
Tam gdzie przeszłość i dzieciństwo
A ja w biel śnieżną poszłam.
Deszcz starał się
Dać rześkie spojrzenie
Kiedy sama sobie oferuję lęk
Przyszedł chcąc ożywić
Białej nocy martwy kwiat
Tam gdzie przeszłość i dzieciństwo
A ja w biel śnieżną poszłam.
Deszcz starał się
Dać rześkie spojrzenie
Kiedy sama sobie oferuję lęk
Przyszedł chcąc ożywić
Białej nocy martwy kwiat
czwartek, 23 maja 2019
The part of another world
Przepadłam w jakąś przestrzeń. Pułapkę? Pusto, zimno, smutno. Nie ma pierwiastka życia. Wszystko jest martwe. Drzewa są zielone, a nie dają tlenu. Chmury dają deszcz, ale nic nie wzrasta. Dni i tygodnie nie mają żadnego celu. Przeżyłam dziś okropną noc, a właściwie poranek. Moje spojrzenie na rzeczywistość świata jest teraz wyraźne i niestety nie umiem sobie z tym poradzić. Wolałam żyć w nieświadomości. To jest o wiele łatwiejsze. A jeszcze gorzej jest gdy i ja staję się częścią tego świata którego nienawidzę. Nie chcę nią być.
środa, 22 maja 2019
To by ułatwiło
Choćbym kurwa nie wiem jak chciała, już wiem, że nie dam rady. I dlatego jestem w takiej dupie. CHCĘ ŻYCIA BEZ DOSTĘPU DO INTERNETU!!!!!
piątek, 17 maja 2019
Ku końcowi chyba
"Proszę dowiedz się czemu jest mi tutaj aż tak źle? Krzywdzisz mnie już mniej
nocą łatwiej mi to przyznać jest."
nocą łatwiej mi to przyznać jest."
poniedziałek, 13 maja 2019
Mów Panie, bo Sługa Twój słucha.
Ta pielgrzymka może dać mi ogromny owoc, jeśli tylko nie zagłuszę tego Ducha który we mnie przemawia. Czuję tutaj pewien spokój, ale jednocześnie jakiś smutek. Tylko jest to inny smutek niż zwykle. Smutek, w którym czuję nadzieję, a nie smutek depresji który odbiera sens życia. Bardzo mocno czułam na spotkaniu, że Bóg woła mnie do siebie. I ten wodospad łez, którego nie umiałam zatrzymać. Otwarłam Słowo, żeby dostać odpowiedź na to wszystko co czułam. I być może to nie chodzi o to że nie mam być w małżeństwie, ale Bóg dał mi to doświadczenie, żeby mi przypomnieć że powołuje mnie jako swoje narzędzie w ogóle. Żeby mi przypomnieć, jak ważne jest dawać świadectwo i rezygnować z tego co wydaje mi się takie atrakcyjne. Przecież sama doświadczyłam, że to prowadzi do śmierci. I oddawać życie absolutnie dla Niego, oznacza żyć z Nim w jedności i słuchać Jego głosu. I być może to dobrze, że jak ten Szaweł straciłam wzrok na "trzy dni", w moim przypadku trochę dłużej, bo jest mi to potrzebne, żeby się nawracać.
sobota, 4 maja 2019
Więc ile jeszcze?
Jestem w pracy i wiem, że będzie dzisiaj ciężko. Nie mam siły wtaczać kolejnego głazu na tą górę. Każdy kolejny staje się znów cięższy a myśl, by stoczyć się z nim, by mnie zmiażdżył jest silniejsza i nie odpuszcza.
Czuję ból. Po prostu ból. A najgorsze jest to, że coraz częściej nakładam na to wszystko maskę uśmiechu. Nigdy mi się to nie zdarzało, bo raczej jestem osobą która bardzo się uzewnętrznia i mówi otwarcie o tym co czuje. Ale nauczyłam się być zamkniętą.
Czuję ból. Po prostu ból. A najgorsze jest to, że coraz częściej nakładam na to wszystko maskę uśmiechu. Nigdy mi się to nie zdarzało, bo raczej jestem osobą która bardzo się uzewnętrznia i mówi otwarcie o tym co czuje. Ale nauczyłam się być zamkniętą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)