Już rozumiem, że wiele spraw przestało mnie dotyczyć. To morze nie jest moje z nimi. Te myśli nie są o mnie. Nie jestem ważna, choć byłam. Ale to było kiedyś. Jeszcze dwa lata temu... później się wykruszało, ale jeszcze rok temu... I koniec. Nie dostałam zaproszenia. Żałuję tego co robiłam. Wiem, że udają gdy się widzimy.
A Ty? Co by się stało, gdybyśmy przez przypadek, gdzieś... Nic. Nic by się nie stało. Nie ma nienawiści, nie ma sympatii, jest obojętność.
Dostrzegam błędy. Trochę za późno. Teraz obojętność. Z każdej strony. Ty, oni, nowi, wszyscy obojętni. Obojętni na mnie, nie mi.
Tylko Ona, wciąż w to wierzę, jest inna.
Gdyby dało się cofnąć czas, spróbowałabym z tą sobą którą jestem teraz.
Ale się nie da, więc beznadziejnie próbuję teraz.
A może jeszcze za wcześnie, skoro nie wychodzi?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz