sobota, 7 grudnia 2019

Oddzielenie

Mam bardzo ciężki wieczór pod względem emocjonalnym. Nie zdarzało mi się to już od dawna. Chyba... od imprezy w sierpniu. Nie tak powinnam spędzać ostatnie nastoletnie godziny. A może właśnie tak. Może to ma być ostatnia łza, ostatnie wspomnienie i westchnienie nad przeszłością. W tle leci nastrojowa muzyka, idealna na sentymenty i płaczliwe wspominki. Jestem po przeczytaniu kilku zrzutów wpisów ze starego bloga Maćka. Miałam do tego nie wracać, ale męczy mnie brak emocji i uczuć w moim wnętrzu, a wiąże się to ze sprawą Jeremiasza która stoi w miejscu. Kurwa, kompletnie nie mam pojęcia na co się nastawiać. Męczy mnie to.
Dlatego zaczęłam czytać te piękne wpisy. Naprawdę piękne. Z okresu kiedy Maciek (niby) bardzo mnie kochał, martwił się o mnie, a ze mną było źle. Czyli luty 2018 (maturalna). Nie pamiętałam tych wszystkich sytuacji i czytając to nie mogłam się powstrzymać, zaczęłam wyć. Ale ja nie chcę marnować łez na cokolwiek co wiąże się z Maćkiem. Ta osoba która to pisała już nie istnieje. Więc mogę płakać jak przy czytaniu książki. Jak po stracie, owszem. Ale nie ma tu za bardzo nad czym rozmyślać. Tamten chłopak dawno umarł.

Oddzielenie, bo czas na krok do przodu. Już za 2h nie będę nastolatką. Time for changes.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz