To był błąd i żałuję tego. Jednocześnie wiem, że zrobiłam to pod wpływem. Co to zmienia? Tylko tyle, że mam kolejny dowód na to, że mam coraz poważniejszy problem. Skoro już to zaczęłam, trzeba coś zrobić. Brak odwagi. Brak rozumu. I jebana nerwica która nie daje mi żyć. Ręce drżą, chodzę nerwowa, jakaś siła rozpiera mnie od środka- potrzebuję chillu. Nie mam. To piwko. Drugie. Będzie trzecie zaraz. Meliska też była, ale nic nie dała XD Teraz szukaj powodu: próba utrzymania abstynencji, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, trudności w relacjach, sytuacja w domu, przeprowadzka, praca? Także chyba nie ma się co dziwić że mam ochotę rozjebać ściany, płakać, chlać i krzyczeć jednocześnie.
Trzeba z TYM coś zrobić. Tak, myślałam czasami. Ale czasami. Jednak dzisiaj, nie było chwili żebym nie myślała.
Sama sobie wszystko rozjebałam XD. Ale kurwa, przecież ja teraz jestem TAKA SILNA, JESTEM GOTOWA NA COŚ NOWEGO, JEST ZAJEBIŚCIE. No i chuj, wystarczyła chwila i impulsywnie podjęta głupia decyzja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz