środa, 31 października 2018

Sens? Ale że czego?

Kolejny wieczór z wódką, samotnie w pustej kuchni. Mam dość tego. Chcę to zmienić. Chcę coś zmienić. Chcę jakiegokolwiek sensu, powodu do radości, do picia kawy lub herbaty.
Dziewczyny wyjechały i chciałam spędzić ten wieczór z kimś. Kamila zapytała "zaprosisz Maćka? Gdybym ja była sama w domu to bym korzystała". No fajnie, tylko ja nie mogę się do Niego odezwać. Więc robię znowu to samo-alkohol, muzyka, post na bloga. Do rozkurwienia. Ratuj, proszę.

Samotność.

Nie wytrzymam. Chcę dragi.

sobota, 27 października 2018

To kiedy ślub?...


Kara

Ledwie wytrzymuję, żeby do Niego nie napisać. Jeszcze tydzień temu widzieliśmy się i to dość długo, a potem znowu cisza. Nie wiem co On o tym wszystkim myśli. Kiedy już chcę się odezwać to czytam ostatnią wiadomość jaką mi wysłał i to mnie powstrzymuje.
Nałogowo słucham nowej płyty Podsiadło, szczególnie piosenki "Dżins". Jakoś bardzo kojarzy mi się z naszą relacją.
Tak bardzo mi Go brakowało w tym tygodniu, kiedy chodziłam spizgana cały czas, bo nie dawałam rady. Tyle razy chciałam do Niego zadzwonić, kiedy cały tydzień nie odzywałam się do dziewczyn, żeby im udowodnić jakie są złe. Tak bardzo Go potrzebuję, kiedy myślę, że nie ma wyjścia i robię wszystko, żeby dojebać sobie jeszcze bardziej.
Ale najgorsze jest to, że oprócz siebie niszczę też innych.
Wiem, że nie jest już dostępny dla mnie po tym wszystkim. Zasługuję na tą samotność.

niedziela, 21 października 2018

Nie mam do Niego żadnego prawa. Nawet napisać nie mogę...
Teraz widzę
Wyraźnie
Kim jestem.
Jestem osobą bez zasad, łatwo się wszystkiemu daję i poddaję. Uważam się za katoliczkę, ale kompletnie inne daję świadectwo o sobie.
Pokłóciłam się z Jadzią. O co poszło? To śmieszne, bo o zielone. Schowała przede mną. Przeszukałam wszystko dwa razy. I dopiero po dwóch godzinach zobaczyłam że to już problem. No więc alkohol i cięcie. Ta blizna zostanie na zawsze. Płacz i myśli. Jest bardzo niedobrze i nie widzę żadnego światła.
Myślę o Nim jako kimś kto mógłby. Ale nawet On, chociaż szło mu najlepiej, nie jest w stanie tego wytrzymać. I na pewno nie chce próbować tego wytrzymać.

https://youtu.be/TOsJasWO_Jc

piątek, 19 października 2018

Niszczenie

Nie mam o czym pisać, bo nie chce mi się nawet tego opisywać. Odkąd M. napisał mi wiadomość która mnie wkurwiła, wróciły mi gorsze stany. Trochę żałuję, że nie powiedziałam o tym psychiatrze na wizycie w środę. Wczoraj w pracy myślałam, że wszystkim pierdolnę. Gdy wyszłam, poszłam się najebać po czym zapaliłam. Jak rano się obudziłam miałam dziurę w głowie i trochę zajęło mi łączenie faktów. Oczywiście dzwoniłam do Niego, chociaż sobie obiecałam, że dam mu spokój. Nie chcę Go jeszcze bardziej krzywdzić, ale mój egoizm ciągle wygrywa. A najgorsze jest to, że tak wygląda każdy mój wieczór, z tym że nie zawsze do Niego dzwonię.
Boję się kolejnego uzależnienia. A chcę próbować więcej. Przestało mi zależeć na przyszłości bo liczę, że jej nie będzie (a jak będzie to będę samotną uzależnioną idiotką w psychiatryku, albo na odwyku, lub w najlepszym wypadku raz na jakiś czas trafię na dołek).
Musiałam poczekać aż przejdzie mi złość na Niego. Od początku wiedziałam, że nie mogę mieć do Niego pretensji, ale nie byłam w stanie przyjąć tyle prawdy o sobie w jednej chwili.
Niszczenie trwa. Kto to przerwie?

Moja ulubiona piosenka ostatnio:
https://youtu.be/qu577tNp1hA