wtorek, 27 listopada 2018

Żyję!!

Mam się super pozytywnie od trzech dni i aż o tym piszę, bo to się nie zdarza :)
Jakoś tak od soboty wieczór po rozmowie z rodzicami a potem niedziela kiedy była konwiwencja a potem skrutacja i byłam w spowiedzi i wgl. Jadę do rodziców i się z tego cieszę. Próbuję przestawiać się na pozytywne myślenie, że mogę być miła dla innych, szukać jakiegoś zajęcia, hobby, żeby coś sprawiało mi radość i powodowało, że czuję się lepiej. A gdy mam chociaż jedną dołującą myśl, robię wszystko, żeby w to nie brnąć i się da!! Rozmawiałam też wczoraj szczerze z Kamilą i się pogodziłyśmy. O dziwo to Ona podjęła ten krok. Wystarczyło oddać to Tacie. I obym się trzymała tego, że sama nic nie jestem w stanie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz