poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Marzenie

Marzę o tym by umrzeć. Chcę się zabić. Chcę się zabić. Powtarzam i powtarzam. Boże, chcę się zabić. Próbowałam zmienić nastawienie, nie wmawiać sobie nic. To przychodzi niezależnie ode mnie. I zwykle nie odpuszcza do wieczora. Gdyby teraz nie było Kacpra, po prostu zrobiłabym to. Zniknęła bym raz na zawsze. Ale nie chcę go krzywdzić.
Boję się, że jeśli on mnie zostawi a ja nie zacznę się leczyć (o ironio, to można wyleczyć?), to nikt na to nie pójdzie, a potem będę żałować. Nikt nie chce chorej psychicznie matki dla swoich dzieci, która się samookalecza i może zrobić krzywdę także im, bo nie ma pohamowań. Ja nie mam pohamowań. Jest coraz gorzej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz