Dwie tabletki relanium w ciągu dnia to nie za wiele?...
Ciężki dzień. Dziwni ludzie.
Wkurwiająca stara baba w sali która ciągle gada i wszyscy mają tego dość.
Dziewczyna 21 lat która wozi misia na chodziku, mówi jak dziecko, jej marzeniem jest mieć pokój, koleżankę i dostała napadu śmiechu z radości mówiąc że będzie normalną dziewczyną, gdy dałam jej taką nadzieję. Rozmawiam z nią. Dałam jej kartkę i kredki, powiedziałam żeby poszła na świetlicę i spróbowała narysować swoje emocje, to, co czuje. Użyła tylko czarnej kredki, napisała o czym marzy z mnóstwem błędów ortograficznych i narysowała pokój z biurkiem, lampką, łóżkiem, misiem. Ten rysunek był rysunkiem sześciolatki. Boli mnie próba zrozumienia jej sytuacji, gdzie rodzice piją i mają ją gdzieś, siostra nią pomiata i kopie w brzuch a w domu nie ma nawet łazienki. Nie jesteście w stanie sobie jej wyobrazić.
Ćpun który próbuje coś do mnie mówić, ale mamrocze coś ledwie, chyba chciał papierosa, ale boję się że mnie obrzyga. Ledwo chodzi, bałam się że się na mnie przewróci, jest chudy, wygląda jak wyciągnięty ze śmietnika. Co to kurwa za życie? Nigdy nie widziałam człowieka w takim stanie.
I ja. Jestem tu. Więc czy jestem normalna? Co znaczy normalność?
Chcę tu samotności, ale nie ma takiego miejsca. Chcę chwili, żeby przemyśleć chociaż to, co wczoraj się wydarzyło. Ale wydaje mi się to odległe, jakby tylko flashback z dawnych czasów.
Ale mam dowód, dla samej siebie. Siniak na brodzie i rany na ciele. Coś jak medium.
Zabrali mi łańcuszek, bo ktoś mógłby się na nim powiesić. Aż się popłakałam.