sobota, 29 lutego 2020

Drugs, tears, suicide

Leki zaczynają działać, bo nie myślę nawet o tym żeby się uszkodzić. Jedynie tęsknię za alkoholem i mam ochotę coś wziąć albo zajarać. Wróciły nerwy. Zmniejszyli mi chyba Relanium i już nie jestem taka nieobecna. Nawet zaczęłam odczuwać złość.

Tylko wieczory i samo leżenie w łóżku zawsze kierują moje myśli ku Niemu. Chciałabym wyć, ale umiem jedynie uronić kilka łez. Chcę to wyrzucić z siebie. Oczyścić umysł. Chociaż wiem, że się nie da, ale myślę, że każdy czasem chce się wypłakać.

Nie wierzę, że myśli samobójcze nie wrócą po wyjściu ze szpitala, bo czasami żałuję, że tego nie zrobiłam. Po prostu życie jest za trudne, a ja nie mam na to siły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz