wtorek, 17 marca 2020

Czas

Tak sobie czytam te posty poprzednie i kurwa XD. Nadzieja, nie nadzieja, poczekać jak na motyla. No kurde, nawet działa!

Czytam wszystkie z pobytu w szpitalu. I widzę OGROMNĄ różnicę! Nie sądziłam, że coś mi pomoże, a pomaga. Mam siłę by zmieniać. Farmakologio kocham cię, bo w końcu chcę żyć. Tak na serio. Wiele wydarzeń które miały tu miejsce dało mi do myślenia. Były to trudne sytuacje, ale ważne lekcje w życiu. Nie chcę się poddawać.


Part II

Nie zdążyłam Ci powiedzieć, że tęsknię. I o nadziei, że w końcu się spotkamy.

Kej. Pisaliśmy. A później rozmawialiśmy 1h 17min. Cieszę się z tego, ale miałam wrażenie, że gdy tylko powiedziałam coś co chciałam by brzmiało tak byś się domyślił, to miałeś na to jakąś odpowiedź. Jakby wymówkę. Chcesz mnie trzymać na dystans, tak czuję.
Jesteś dla wielu miły i zapewne nie tylko ze mną rozmawiasz w ten sposób. Więc posiedzę jeszcze czekając na tego motyla.
Nadal boję się odrzucenia i chociaż usłyszałam kilka komplementów, chyba nie darzysz mnie tym uczuciem. Ale wiem, że wszystko może się zmienić. Narazie spokój, delikatny uśmiech, jednak z małą nutą smutku.

Part III-napisałam "wiersz"

Nie ruszam się
stąd.
Od 26 dni

Doczekałam się, tak jak wskazał
Nathaniel Hawthorne
Przyleciał mój motyl, jednak musnął jedynie i odleciał.
Będę nadal czekać w bezruchu
Jeśli przylecisz...
chciałabym...
zostań na moim ramieniu.
Na dłużej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz