wtorek, 24 marca 2020

Myśli odbite w zielonej herbacie.

Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się jak to jest zdrowo czegoś żałować. Pisząc zdrowo, mam na myśli bez aury depresji, bez popadania w histerię i nadmiernej nienawiści do siebie oraz kogoś kogo to dotyczy.
Dziś, parząc herbatę zreflektowałam się nad tym, bo zobaczyłam Jego aktywność na messengerze od której mnie odzwyczaił przez 8 miesięcy a do której średnio się przyzwyczajam.
Nie chcę już takiego przyzwyczajenia.

Ale dziś nie umiem nawet uronić łzy, mimo, że żałuję tamtych nocy. Żałuję pierwszej i ostatniej. I wszystkich które były pomiędzy. Żałuję każdego poranka w domu Jego rodziców.

Jednak... nie mogłabym być kim jestem bez tego, prawda?

Muszę przyznać to w końcu sama przed sobą. Straciłam wiele. Czas się podnieść. Czas się z tym pogodzić, bo czasu nie mogę cofnąć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz